piątek, 21 marca 2014

Rozdział 13 - ''Gabi!!!!!!!!''

Rozdział 13

Następnego dnia, obudziłam się wtedy, kiedy wstać chciała Patrycja, czyli o 5.30. Gdy nakarmiłam ją i postanowiłam, że już nie będę spać, włożyłam ją z powrotem do kojca i poszłam do łazienki się wykąpać i ubrać. Zdążyłam w samą porę, ponieważ z naszej sypialni dobiegł krzyk Marco.
-Nie wolno budzić tatusia – mała tylko leciutko uśmiechnęła się. Śmiesznie to wyglądało, bo nie miała jeszcze ząbków, dlatego ja i Reus zaczęliśmy się śmiać.
-Marco zajmij się nią . Prrooooszę – zrobiłam oczy kota ze Shreka – tylko przez chwilę.
-Chwilę – dał mi buziaka na co Pati śmiesznie i słodko parsknęła.
Ja poszłam do mojego pokoju – mieliśmy na wszelki wypadek dodatkowe 4 pokoje. No więc.. poszłam do mojego pokoju, zamknęłam drzwi, otworzyłam okno, usiadłam na parapecie i zaczęłam podśpiewywać 'Try'. Po chwili moje podśpiewywanie zamieniło się w wycie, a to nie oznaczało nic dobrego. Głowa wychyliła mi się za parapet i zaczęłam spadać...
Marco
Gabi poszła na górę do swojego pokoju i zaczęła 'wyć'. Oczywiście głośno ładnie śpiewać, ale coś mnie nie pokoiło, więc właśnie dlatego włożyłem małą do kojca i poszedłem na dół pod jej okno nagle zaczęła spadać...
-Kochanie nic ci nie jest? - spytałem drżącym głosem
-Dziękuję Marco – szepnęła mi po czym pojedyncza łza spłynęła jej po policzku.
-Moim obowiązkiem jest cię chronić, więc nie dziękuj – otarłem jej łzę
Zaniosłem ją do naszej sypialni i nakryłem ją kocem
-Dziękuję, że jesteś – musnąłem jej policzek po czym położyłem się koło niej i oboje zasnęliśmy.

Obudziła nas Patka. Ja chciałem wstać, lecz Gabrysia powiedziała, że ona to zrobi. Chwilę się
posprzeczaliśmy się , ale wkońcu CUDEM mnie przekonała. Po 5 minutach była już na łóżku z Patką pośrodku.
Musiałem wstać z łóżka , bo przyszedł koleś z naszej paczki – Mario, a z nim jakaś dziewczyna.
-No witam gołąbeczki. Marco jestem. Miło cie... - zobaczyłem Magdę
-BOŻE serio?! - pomyślałem, lecz okazało się że na głos
-No co? - spytała Magda
-Nic, nic. Chodź Gotze na chwile. Madzia dziewczyny są na 2 pietrze
-Ok. - usłyszałem odpowiedź z ust dziewczyny wchodzącej po schodach
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Tą też zostawisz po tygodniu – szepnąłem. No może nie szepnąłem ale powiedziałem cicho.
-Nie. Ja ją naprawdę kocham. Zrozum to w końcu! - wykrzyknął po czym wyszedł, ale wrocił. - Przepraszam. - dodał
-Spoko. Przyzwyczaiłem się. - zaśmialiśmy się
Para posiedziała u nas z godzinkę? Nieee . No może 3, ewentualnie do 22.30, a następnie poszła do domu mojego przyjaciela.
,,Następnego dnia szedłem ulicą z treningu, opóźnił nam się do 22.30. Byłem ulicę od mojego domu. Jakieś typy szły za mną, ja się tym nie przejąłem. Gabi wyszła tarasem, bo zobaczyła mnie i chciała się przywitać. Nie zauważyła ich. Chciała mnie bronić. Jeden z nich złapał mnie, drugi z nich wyciągnął pistolet, strzelił w Gabi. Prosto w jej serce. Płakałem, drugi raz w moim życiu, płakałem. Ten 'Marco Reus' – piłkarz, który nigdy się nie poddaje, jest twardy płakał. Zobaczyłem jej ciało, jej otwarte oczy. Oni – te ciulowate gnojki, zabili moją narzeczoną. Zabili ją. Zadzwoniłem na policję i pogotowie. Przyjechali po kilku minutach. Czy nasza historia już się skończyła?''
Płakałem, nie wstydziłem się tego.

-Gabi!!!!!!! - krzyczałem najgłosniej jak się da. - Nie odchodź!!!!!! Proszę... - ostatnie słowo wyszeptałem.

3 komentarze:

  1. Boże to nie może stać się na prawdę ;c Gabi nie może przecież umrzeć ;c NIe może zostawić teraz Patki i Marco ;c To musi być sen! To nie może dziać się na prawdę ;c
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież Gabi nie może umrzeć :((
    Dodaj szybko następny bo nie wytrzymam z ciekawości ! :**
    Obserwuje ! :3

    Zapraszam w wolnej chwili do mnie http://zmienmy-przyszlosc-na-lepsza.blogspot.com/
    Pozdrawiam.♥

    OdpowiedzUsuń